czwartek, 20 marca 2014

W Anglii (5)

  
   Według wiarogodnych danych, Brytyjczycy wpijają każdego dnia 165 milionów filiżanek herbaty. Jednakże należy odnotować z wnikliwą uwagą ostatnie badanie preferencji rynkowych obywateli Zjednoczonego Królestwa, wykonane przez organizację Mintel Intelligence. Ich wynik i konkluzja stanowi dla brytyjskiej opinii publicznej prawdziwy szok, a może lepszy byłby tu stary anglicyzm – szoking. Otóż, według komunikatu prasowego opublikowanego w ostatniej dekadzie marca 2011, herbatę pije 8 na 10 przedstawicieli dorosłego pokolenia, ale jej spożycie w dłuższej perspektywie czasowej spada. O ile w 2006 roku 87% Brytyjczyków poinformowało ankieterów, że pije herbatę, to w 2010 roku – tylko 81%. Co się tyczy osób z najstarszego pokolenia, tj. w wieku powyżej 65 lat, aktualny wskaźnik jest wyższy, wynosi 88%, ale z drugiej strony dla ludności w wieku 15-34 lata wskaźnik wynosi 73%, zaś w przedziale wiekowym 16-24 lata – tylko 53% (tyle przyznaje się do picia tradycyjnej brytyjskiej herbaty przynajmniej raz na tydzień). Wartość brytyjskiego rynku herbaty określana jest obecnie na 647 milionów funtów szterlingów, przy tendencji spadkowej. Za to wzrasta spożycie innych napojów, które preferuje w szczególności młode pokolenie. [Według innych źródeł, od XVIII wieku Brytyjczycy są największymi konsumentami herbaty w świecie; spożycie – przeciętnie biorąc – określa się na każdego na 2,5 kilograma rocznie].

    W nawiązaniu do tego sondażu brytyjskiej opinii publicznej warto przypomnieć słynny w swoim czasie, datowany na rok 1935 przebój Jacka Buchanana z następującymi słowami:
”Każdy naród stworzył swój ulubiony napój:
Francja słynie z wina, Niemcy z piwa,
Rosja woli wódkę, Anglia kocha swą herbatę...
(W Anglii) … gdy zegar wybija czwartą, wszystko staje na herbatę.
To bardzo dobry angielski zwyczaj
Bez względu na to czy pogoda zimna czy gorąca.
Kiedy potrzebujesz małego bodźca, stanie się nim mała filiżanka herbaty...
(I znów) … gdy zegar wybija czwartą, wszystko staje na herbatę.
To bardzo dobry angielski zwyczaj
I stymulant dla mózgu.
Kiedy poczujesz zmęczenie, filiżanka herbaty da ci podnietę
I to tańszą niźli szampan.
(I znów) … kiedy zegar wybija czwartą wszystko staje na herbatę."

   Tak było trzy czwarte stulecia temu. Dziś już nie! Nic dziwi więc fakt, że analitycy Mintela biją na alarm. Świadczy o tym czołówka, jaką opatrzony jest zasygnalizowany wyżej raport. Cytat: „Filiżanka herbaty. Kwintesencja brytyjskości, odpowiedź na problemy narodu i tradycyjny rytuał podtrzymywana przez generacje. Wszystko to może się zmienić, jako że młoda generacja odwraca się plecami do herbacianej tradycji”. I towarzyszący dokumentowi komentarz: „Zapowiada się burza dla przemysłu herbacianego”. Uzasadniając tę tezę analityk rynku, Jonny Forsyth stwierdza: „Jeśli producenci herbaty nie wstrzelą się w upodobania młodszych wiekiem konsumentów, to może się okazać , że tradycja nie zostanie przekazana kolejnym pokoleniom. W ciągu dwóch pokoleń herbata może stać się napojem pozwalającym określić czyjś wiek bez potrzeby zaglądania w jego metrykę”.

   Przedstawiona w raporcie Mintela sytuacja, świadcząca niezbicie o erozji herbacianej tradycji, raczej nie dziwi. Czasy świetności imperium brytyjskiego panującego nad morzami, z którymi herbata kojarzy się nierozłącznie, dawno minęły. Splendid isolation, czyli cudowna izolacja wyspy przeszła na karty historii wraz z otwarciem Wielkiej Brytanii na wspólnotę europejską. Takie otwarcie, na które nałożył się postępujący proces globalizacji świata, stało się zwykłym generatorem zaprezentowanych tu zmian.

  Jak herbata, stymulując rozwój handlu, żeglugi morskiej ze słynnymi kliprami, dostarczając masę dochodów monarchii przyczyniła się do budowy potęgi brytyjskiego imperium, tak z drugiej strony stała się bezpośrednim powodem utraty kolonii amerykańskiej. A było to tak. W 1773 roku parlament brytyjski uchwalił Tea Act, tj. ustawę herbacianą o przydługiej, sformułowanej biurokratycznym językiem nazwie, mającą na celu zachowanie monopolu Kompanii Wschodnio- indyjskiej na handel herbatą. Ustawa spotkała się ze spontanicznym buntem kolonistów, który przeszedł do historii jako Boston Tea Party, a wyraził się wyrzuceniem do morza ładunków herbaty z zacumowanych w bostońskim porcie brytyjskich statków przez grupę młodzieży przebranej za Indian, co zapoczątkowało amerykańską rewolucję i powstanie Stanów Zjednoczonych.

<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz