sobota, 5 kwietnia 2014

USA (2)

   Co się tyczy dawnej historii Stanów Zjednoczonych w omawianym temacie, to warto przytoczyć herbacianą sentencję jednego z ideologów amerykańskiej demokracji, pisarza, filozofa-moralisty – Ralpha Waldo Emersona (1803-1882), którego tłumaczył i nazwał amerykańskim Sokratesem Adam Mickiewicz. Tenże Emerson stwierdził: „W puszce herbaty jest wiele poezji i sentymentu”.

   Bostońskie wydarzenia sprzed dwustu lat stały się kanwą dla dzisiejszego ruchu politycznego w Stanach Zjednoczonych, który przejął nazwę Tea Party, kontestuje obecną rzeczywistość w kraju, a rozszerza się i przybiera na sile w imponujący sposób . To już jest osobny temat i zostawmy go politologom. A poświęćmy tylko kilka słów konsumpcji herbaty w dzisiejszej Ameryce. Według danych zestawionych przez Tea Association of the U.S.A. (Amerykańskie Stowarzyszenie Herbaty) 127 milionów Amerykanów zakupuje rocznie ponad 200 milionów funtów herbaty (1 funt równa się 0,4536 kg). 65% tej masy – to torebki. Co jest charakterystyczne, Amerykanie piją w zdecydowanej większości herbatę na zimno („iced tea” stanowi 75-80% konsumpcji). Do tych informacji dodajmy na zasadzie dygresji aforyzm autorstwa Nancy Reagan, popularnej żony byłego amerykańskiego prezydenta, Ronalda Reagana: „Kobieta jest jak torebka herbaty – nie możesz nic powiedzieć o jej mocy zanim nie znajdzie się w gorącej wodzie". 

   Jednym z największych entuzjastów herbaty jest dr John Weisburger, emerytowany profesor amerykańskiego Instytutu Zapobiegania Nowotworom. Wypija 10 (sic!) filiżanek herbaty dziennie; nie tyle dla walorów smakowych napoju, co dla jego prozdrowotnego działania. Twierdzi na podstawie przeprowadzonych badań, że herbata zapobiega udarowi mózgu, zawałowi serca, nowotworom, próchnicy zębów, a także spowalnia proces starzenia organizmu. Sam jest tego widomym przykładem – ma 90 lat. W literaturze przedmiotu znajduje się informacja, że wystarczą trzy filiżanki herbaty dziennie, by spadło o połowę ryzyko śmierci z powodu chorób serca. Jednakże by herbata miała prozdrowotne działanie, najlepiej pić ją godzinę po posiłku. Ważna przy tym uwaga: picie zbyt gorącej herbaty może poskutkować większą szkodą niż pożytkiem dla organizmu.


   Amerykanie mają, obok polityki, całkiem praktyczny wkład w historię herbaty. W Ameryce mniej więcej 100 lat temu wymyślone zostały torebki, które z czasem zrewolucjonowały rynek i uprościły codzienne życie milionom ludzi. Także przed wiekiem, a dokładnie w 1904 roku, Amerykanin Richard Blechynden sporządził pierwsze porcje „iced tea”, czyli mrożonej herbaty. Stało się to przez najzwyklejszy przypadek. Ten plantator i herbaciany kupiec zaparzył spore ilości herbaty dla gości spodziewanych na swoim stoisku na Światowych Targach w St. Louis. Okazało się wszakże, że goście nie dopisali. Z myślą o zapobieżeniu stracie Blechynden potraktował napar lodem i w ten sposób stał się wielkim wynalazcą, bo taki zimny napój przypadł konsumentom do smaku.

    W herbacianej historii Stanów Zjednoczonych zwraca uwagę rok 1859. W tym to roku niejaki George Gilman założył The Great Atlantic & Pacific Tea Company w Nowym Jorku. Handlująca na początku swej działalności herbatą (i kawą) firma ta wyrosła na gigantyczne przedsiębiorstwo, a dziś znana jest jako sieć domów towarowych A&P. Założona w 1895 roku także w Nowym Jorku firma Mc Nulty Tea & Coffee Co znana jest po dziś dzień jako czołowy dostawca rzadkich herbat. Jedna ze znanych amerykańskich firm herbacianych Mighty Leaf Tea z San Francisco ma swoje przedstawicielstwo w Polsce. Na uwagę zasługuje jeszcze jedna firma herbaciana z Ameryki, mająca siedzibę w Tigard w stanie Oregon i to nie tylko dlatego, że jest jedną z największych w branży lecz także ze względu na swoją nazwę – Stash. Tym słowem określano dawnymi laty przydział najlepszych herbat z przewożonego przez klipery ładunku do osobistego użytku kapitana, co było równoznacznikiem czegoś cennego. Tym samym Stash daje do zrozumienia jaki jest dobry...

    W 1927 roku w Nowym Jorku nad jednym z lokali gastronomicznych pojawił się szyld Russian Tea Room (w swobodnym tłumaczeniu to rosyjska herbaciarnia). Lokal wymyślili rosyjscy emigranci – artyści Imperialnego Baletu Rosyjskiego i tu się spotykali. W jednym ze źródeł znajduje się informacja, że pierwsze skrzypce w Russian Tea Room odegrał Polak, niejaki Jakub Zysman. Z czasem lokal stał się kultową przystanią dla nowojorskiej elity. Miał wzloty i upadki, ale istnieje po dziś dzień. Informator internetowy teanavigator wymienia następujące godne uwagi współczesne herbaciarnie amerykańskie: Alice's Tea Cup, The Rotunda Tea at the Pierre, Astor Court at the St. Regis (wszystkie Nowy Jork), Lady Effie's Tea Parlor (Los Angeles), Lovejoy's Tea Room (San Francisco), Marshall Field's (Chicago), Willard International (Waszyngton, w pobliżu Białego Domu).

   Skoro mowa o USA, to warto odnotować odbywające się na terenie tego kraju Światowe Targi Herbaty. Miejscem imprezy jest Convention Center w Las Vegas. W jej ramach odbywa się konkurs mistrzów zaparzania herbaty z udziałem najlepszych specjalistów z całego świata. Zawodnicy mają po 15 minut na zaparzenie czterech herbat: Darjeeling, Matcha, Oolong i Pu Erh. W 2011 roku championem ogłoszony został Steven Downar, dzielący się na co dzień swoim kunsztem z klientami firmy Sipping Stream Tea w Fairbanks – miejscowości odległej tysiące mil od herbacianych pól w Azji czy Afryce, bo znajdującej się na … Alasce. Specjaliści herbacianych procedur utrzymują, że kiper wciąga degustowaną porcję herbaty do ust z prędkością 200 kilometrów na godzinę(!). Dzięki takiej dynamice z naparu powstaje mgiełka działająca najskuteczniej na kubki smakowe.




<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz