sobota, 17 maja 2014

W Polsce drzewiej było tak

   Wiadomo, że informacje ze świata o herbacie znane były w Polsce w XVII wieku. Pierwszym Polakiem, który posmakował herbaty był niewątpliwie Michał Boym – misjonarz-jezuita, podróżnik, przyrodnik, kartograf. Ten fakt znajduje niewątpliwie potwierdzenie w rękopisie jego relacji z odkrywczej podróży do Chin pod tytułem ”Rerum Sinensium Compendiosa Descriptio”, datowanym na połowę XVII wieku. Według danych znajdujących się w Zakładzie Informacji Naukowej Biblioteki Narodowej, rękopis Michała Boyma znaleziono w bibliotece starej szkoły Ecole Sainte-Genevieve, a jego duplikat pisany ręką autora znajduje się obecnie w paryskim archiwum zakonu jezuitów (dokładnie w bibliotece Jezuickiego Centrum Studiów w Chantilly pod Paryżem; collection Brotier nr 118). Oto co ten Polak-pionier sinologii napisał: „Krzew, z którego liści przygotowywany jest słynny w całych Chinach napój, nazywany jest cia. (Chińczycy) zbierają liście na wzgórzach, suszą je na małym ogniu na żelaznych siatkach i zalewają wrzącą wodą, przez co (napar) jest zielony lub żółty. Zwykle rozkoszują się pijąc go w stanie gorzkim. Dodając do niego słodyczy, często częstują nim gości. Japończycy mieszają proszek z liści z wodą i piją. Jednostka wagi herbaty kosztuje często bardzo drogo. Orzeźwia przy upałach, zapobiega tworzeniu się kamieni i senności” (cytat według różnych źródeł, w tym Wikipedii). Michał Boym zauważył także dwa rodzaje herbaty – zieloną i żółtą, jak również stwierdził, że herbaciane liście suszy się nie tylko na słońcu lecz też na ogniu.

  A herbata do naszego kraju trafiła najprawdopodobniej przez Francję; według wszelkiego prawdopodobieństwa – najpierw na dwór królewski. Można przyjąć taką tezę, jako że w materiałach źródłowych znajduje się list, jaki król Jan Kazimierz przesłał z Mohylewa do swej francuskiej żony Marii Ludwiki z prośbą, by zechciała napisać do Francji i zapytać o ilość herbaty „...jakiej należy jednorazowo używać, a także ile do tego cukru nasypać. To konieczne dla tych, którzy mają chęć spróbować”. W W źródłach istnieje zapis, że podobno osobisty sekretarz królowej Pierre de Noyers miał zwyczaj popijać herbatę (z cukrem), która wprowadzała go w dobry nastrój.
   
   Więcej informacji pochodzi z początku XVIII wieku. Świadczą one, że herbata została przyjęta nie bez kontrowersji. Według wybitnego etnografa, a zarazem historyka i archeologa – Zygmunta Glogera (patrz „Encyklopedia Staropolska”) „herbata chińska, jako napój była za Stanisława Augusta nowością w domach arystokratycznych wprowadzaną, do której ludzie starej daty czuli wstręt i wyszydzali ją. Ksiądz Krzysztof Kluk, botanik owoczesny, w swoim „Opisie roślin potrzebnych i pożytecznych” a później w „Dykcjonarzu ” (1786-1788) mówi, że herbata są to części roślinne drobno pokrajane, osobliwie liście i kwiaty, które wrzucone w gorącą wodę, gdzie się nakrywają bez dalszego gotowania, po kilku minutach woda zlana gorąco się pije. W innem znów miejscu powiada: „jest to krzew chiński, którego liście ususzone parzą się wodą i ta woda zażywa się pod imieniem herbaty”. Jeszcze w innem miejscu pisze: „że, gdyby Chiny wszystkie swoje trucizny przesłały, nie mogłyby nam tyle zaszkodzić, ile swoją herbatą. Może to być, że w jakim przypadku jest użyteczna, ale często zażycie owej ciepłej wody osłabia nerwy i naczynia do strawności służące, soki, oraz zbytnio rozwalnia. Dzieciom i młodym osobom zawsze szkodliwa. Jeśli liście mogą mieć jakowąś skuteczność, zapewne nie tak osobliwą, aby się nie miały naleść nasze rośliny, które-by im zrównały, a może jeszcze przewyższyły”. Tyle Zygmunt Gloger.
   
   Łaskawiej ocenił herbatę rektor Akademii Zamojskiej, ks. Tomasz Franciszek Ormiński. Ten napisał w „Kalendarzu Polskim i Ruskim” (rok 1703): „A liście Thee co sprawują? Z Japońskich i Chińskich krajów ziele do nas przywiezione ma mieć te przymioty: wapory, przytłumienia i sen odejmuje tak, iż kto go używa może kilka dni i nocy bez snu wytrwać... żołądkowi słabemu pomaga i od letargu broni. Przeciw podagrze i kamieniowi służy. Przeto kupcy niderlandzcy i angielscy, gdy mają pisać wiele listów(...) zioła Thee używają i tak wiele nocy pijąc pracować mogą bez fatygi. Żołądkowi słabemu pomaga i od letargu broni. Przeciw podagrze i kamieniu służy”. We współczesnej książce o charakterze źródłowym, zatytułowanej „Kawa, herbata, czekolada – nowe napoje w osiemnastowiecznej Rzeczpospolitej...”, opublikowanej przez wydawnictwo Duet, Ewa Wendland przytacza przepis księdza Tomasza Franciszka Ormińskiego na zażywanie herbaty: „Można to ziele utrzeć na proch i tak w kieliszku wody ciepłej zawarzywszy pić, albo we wrzącą wodę listki wrzucić i potem cukrowawszy ciepło, gdy przestygnie pić”.
  
   W podobnym duchu wypowiedział się się o herbacie inny duchowny – Benedykt Chmielowski. W almanachu „Nowe Ateny albo Akademia wszelkiej sciencjej pełna” (Warszawa, lata 1745-46) tak oto napisał: „The, którą u nas Herba The zowią, jest drzewo Japońskie, Chińskie... Skutki tego ziela: że głowy lekkość sprawuje, grube humory tłumi, żołądek posila, od kamienia prezerwuje i nań leczy, głowy ból uśmierza, i ociężałość oddala, krew zastanawia, na wrzody leczy”.

Kwiat herbaty. Źródło: wikipedia





<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz