Herba
The – dawnymi laty, dziś – herbata . Jak pisze w swoim „Słowniku
Języka Polskiego” Samuel Bogumił Linde (Lwów, rok 1885), herbata
wywodzi się z łacińskiego herba et the. „To część roślinna,
drobno pokrajana, osobliwie liście, kwiaty wrzucone w gorącą wodę.
Gdzie się nakrywają bez dalszego gotowania. Po kilku minutach zlana
woda gorąco się pije”. Linde wymienia nieużywany dziś
przymiotnik herbatny (herbatny imbryczek, herbatna puszka) oraz
czasownik herboryzować, czyli rośliny po botanicznemu zbierać.
Przywołuje także aforyzm księdza-naturalisty Jana Krzysztofa
Kluka: „Czokolata rozkosz Hiszpana, herbata rozrywka Angielczyka”.
[Tu
dłuższa dygresja z historycznym tłem. Rozważany temat nazewnictwa
naświetla internetowy portal kubekherbaty. Znajduje się tu
następujące sformułowanie: „W naszej ojczyźnie wykształciła
się nazwa nie mająca odpowiednika w żadnym innym języku i do dziś
zdumiewająca przybywających do naszego kraju obcokrajowców.
Stanowi ona połączenie słów „Herba” (oznaczającego po
łacinie trawę) i „Thea” (czyli łacińskiego rzeczownika
oznaczającego herbatę)... Przyczyna nazywania herbacianego napoju
właśnie w ten sposób leży w przyzwyczajeniach kulinarnych naszych
przodków. Nawykli raczej do łagodnych napojów alkoholowych jak
wino czy miód z podejrzliwością spoglądali na zaparzane w
niewielkich filiżankach liście nieznanej im rośliny. Mimo to
ówcześni medycy i aptekarze doceniali lecznicze właściwości
herbaty stosując napar jako lekarstwo. W środowisku lekarskim
wykształciła się nazwa łacińska, tradycyjnie używana na
określenie medykamentów. Nasi dziadowie niemal do końca XVIII
wieku nie mogli przekonać się do picia herbaty wyłącznie dla
przyjemności. By to zmienić potrzebny był dopiero rozpad kraju i
dominacja rosyjskiej herbacianej kultury”.
W
częściowo odmienny sposób wyjaśniają nazewnictwo Leszek Rum i
Kasem Bahloul, autorzy książki „Wielka sztuka parzenia herbaty”.
Ich zdaniem, nasza herbata jest zbitką herba
(ziele) i chińskiego słowa ta
(liść).
„W samych Chinach – piszą Rum i Bahloul – używa się dwóch
określeń: na południu „ta” lub „tay”, ma północy „cza”,
a poza prowincją Amoy również nazwy „ti”... Europa używa nazw
pochodnych od „ta” (Anglicy tea, Niemcy tee, podobnie Austriacy i
Szwajcarzy), natomiast kraje zaopatrujące się w północnych
prowincjach chińskich używają nazw, których źródłem jest „cza”
(Rosjanie czaj, Mongołowie czok, Turcy chay). Jako jedyni w Europie
chińską nazwę „cha” stosują Portugalczycy. „Cza”
zachowano także w językach perskim, japońskim i hindi”. Co się
tyczy Japonii, to – według informacji przekazanych przez Renatę
Wodkowską z Centrum Informacji i Kultury przy ambasadzie tego kraju
w Warszawie – japońskie słowo na herbatę to „ocza”, przy
czym „o” ma funkcję honoratywną.
Wolfram
Eberhard w książce „Symbole chińskie” pod hasłem „herbata”
pisze: „Europejskie słowa „tee” i „tea” wywodzą się z
dialektu prowincji Fujian, zaś tureckie słowo „cay” z dialektu
północnochińskiego. Rozszerzające kwestię genezy nazewnictwa
herbaty w świecie informacje znaleźć można także w
książce-albumie „Herbata” (praca zbiorowa). Według tego
źródła, „określenia herbaty są podobne w całej Azji. W
Japonii nazywa się ją cha, w Rosji czaj, w Chinach ch'a. Niektórzy
językoznawcy uważają, że wszystkie pochodzą od chińskiego słowa
chi - „życiodajny”. W chińskiej prowincji Fukien Holendrzy
nauczyli się słowa tay, które w dialekcie oznacza herbatę i w tej
formie przedostało się do Europy. W Anglii i Irlandii do początku
XVIII wieku wymawiano tay i dopiero później powstało tee i
ostatecznie tea, które znamy obecnie”.
Syntetyczne
wyjaśnienia herbacianej terminologii znajdujemy także w periodyku
„Wegetariański Świat”. Cytat: „Herbata
– złożenie
herba –
z łaciny: zioło,
ziele; ta –
prawdopodobnie od botanicznego określenia thea:
rośliny z gatunku herbaty chińskiej (Camelia sinensis) dawniej
zaliczano do rodzaju Thea
– stąd w językach europejskich:
tee, tea, te, thee
itp. zamiast wschodniego
czaj...
Czaj
–
W Chinach
cha to
młody listek, stąd
wzięło się określenie napoju z liści herbacianych w Rosji: czaj,
w krajach
arabskich: szaj.
Indyjska
herbata
czaj to
masala czaj”.
W
sieci internetowej wśród tysięcy słów poświęconych herbacie,
znaleźć można zestawienie słów określających ją w różnych
językach świata. Najczęściej to ca,
cha i
czaj
lub cay
w zróżnicowanej pisowni i te
bądź tee
(po angielsku tea),
a niezwykłe – ki
w lokalnym języku mieszkańców Hawajów czy ts'veni
– po gruzińsku. Tylko litewskie słowo jest podobne do polskiego –
arbata.
Nasze określenie na herbatę, wywodzące się z łaciny, należy
niewątpliwie uznać za unikalne. Ale herbaciane utensylia: czajnik i
czajniczek mają źródłosłów wschodni. Inaczej
jest na Śląsku. Z podsumowania spisu powszechnego przeprowadzonego
w 2011 roku wynika, że do tożsamości śląskiej przyznaje się 800
tysięcy osób, a w gwarze śląskiej herbata to tyj. Interesujące
jest także, że dla spisanych 200 tysięcy Kaszubów herbata to
arbata; tak jak na Litwie. Natomiast według otrzymanej z redakcji
Kashubian Dictionary (Słownika Kaszubskiego) informacji, herbata to
(h)arbatka, a herbaciarnia – to arbatnio (z daszkiem nad ostatnią
literą). Jak poinformował Ryszard Grzesło z portalu internetowego
Słownik Kaszubski, według „Słownika Polsko-Kaszubskiego”
autorstwa Jana Trepczyka, litera (h) oznacza, że można używać
zarówno formy „harbata”, jak też „arbata”. Chociaż w
„Słowniku „Kaszebszczi słoworz normatiwny” Eugeniusza Gołąbka
zalecana jest forma „harbata”.
A propos herbaty
na Kaszubach warto zacytować e-maila, jaki przekazał autorowi
Jarosław Ellwart z portalu internetowego naszekaszuby: „Z
prywatnego doświadczenia wiem, że wśród wiejskiej społeczności
herbata, wyłącznie czarna, była napojem okazjonalnym pitym, gdy
przybywali goście (podobnie jak kawa)... Herbatę podawano bez
specjalnych dodatków, w bogatszych domach była jednak podawana z
cytryną. Herbata z alkoholem miała swoją odrębną nazwę – grog
(czasem mówiono na nią także groch). Istotą tego napoju był
oczywiście alkohol, a pito go głównie w chłodne i dżdżyste
jesienne i zimowe dni, by się rozgrzać. Moja nieżyjąca babcia
(rocznik 1914) miała w zwyczaju pić herbatę z mlekiem w formie
bawarki z łyżeczką cukru. Nie było w jej domu jakichś
konkretnych upodobań w kwestii gatunku herbaty (ale złożyłbym to
na karb PRL-owskiej rzeczywistości). Napar musiał być jednak
mocny”.
Podsumowując
powyższe informacje można śmiało powiedzieć, że w herbacianej
lingwistyce mamy do czynienia z najzwyklejszą wieżą Babel!]
Ceramika z Bolesławca |
<script>
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
</script>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz