Wiadomo,
że informacje ze świata o herbacie znane były w Polsce w XVII
wieku. Pierwszym Polakiem, który
posmakował herbaty był niewątpliwie Michał Boym –
misjonarz-jezuita, podróżnik, przyrodnik, kartograf. Ten fakt
znajduje niewątpliwie potwierdzenie w rękopisie jego relacji z
odkrywczej podróży do Chin pod tytułem ”Rerum Sinensium
Compendiosa Descriptio”, datowanym na połowę XVII wieku. Według
danych znajdujących się w Zakładzie Informacji Naukowej Biblioteki
Narodowej, rękopis Michała Boyma znaleziono w bibliotece starej
szkoły Ecole Sainte-Genevieve, a jego duplikat pisany ręką autora
znajduje się obecnie w paryskim archiwum zakonu jezuitów (dokładnie
w bibliotece Jezuickiego Centrum Studiów w Chantilly pod Paryżem;
collection Brotier nr 118). Oto co ten Polak-pionier sinologii
napisał: „Krzew, z którego liści przygotowywany jest słynny w
całych Chinach napój, nazywany jest cia. (Chińczycy) zbierają
liście na wzgórzach, suszą je na małym ogniu na żelaznych
siatkach i zalewają wrzącą wodą, przez co (napar) jest zielony
lub żółty. Zwykle rozkoszują się pijąc go w stanie gorzkim.
Dodając do niego słodyczy, często częstują nim gości.
Japończycy mieszają proszek z liści z wodą i piją. Jednostka
wagi herbaty kosztuje często bardzo drogo. Orzeźwia przy upałach,
zapobiega tworzeniu się kamieni i senności” (cytat według
różnych źródeł, w tym Wikipedii). Michał Boym zauważył także
dwa rodzaje herbaty – zieloną i żółtą, jak również
stwierdził, że herbaciane liście suszy się nie tylko na słońcu
lecz też na ogniu.
A
herbata do naszego kraju trafiła
najprawdopodobniej przez Francję; według wszelkiego
prawdopodobieństwa – najpierw na dwór królewski. Można przyjąć
taką tezę, jako że w materiałach źródłowych znajduje się
list, jaki król Jan Kazimierz przesłał z Mohylewa do swej
francuskiej żony Marii Ludwiki z prośbą, by zechciała napisać do
Francji i zapytać o ilość herbaty „...jakiej należy jednorazowo
używać, a także ile do tego cukru nasypać. To konieczne dla tych,
którzy mają chęć spróbować”. W W źródłach istnieje zapis,
że podobno osobisty sekretarz królowej Pierre de Noyers miał
zwyczaj popijać herbatę (z cukrem), która wprowadzała go w dobry
nastrój.
Więcej
informacji pochodzi z początku XVIII wieku. Świadczą one, że
herbata została przyjęta nie bez kontrowersji. Według
wybitnego etnografa, a zarazem historyka i archeologa – Zygmunta
Glogera (patrz „Encyklopedia Staropolska”) „herbata chińska,
jako napój była
za Stanisława
Augusta nowością
w domach arystokratycznych wprowadzaną,
do której ludzie starej daty czuli wstręt
i wyszydzali ją.
Ksiądz Krzysztof Kluk, botanik owoczesny, w swoim „Opisie roślin
potrzebnych i pożytecznych” a później w „Dykcjonarzu ”
(1786-1788) mówi, że herbata są to części roślinne drobno
pokrajane, osobliwie liście i kwiaty, które wrzucone w gorącą
wodę, gdzie się nakrywają bez dalszego gotowania, po kilku
minutach woda zlana gorąco się pije. W innem znów miejscu powiada:
„jest to krzew chiński, którego liście ususzone parzą się wodą
i ta woda zażywa się pod imieniem herbaty”. Jeszcze w innem
miejscu pisze: „że, gdyby Chiny wszystkie swoje trucizny
przesłały, nie mogłyby nam tyle zaszkodzić, ile swoją herbatą.
Może to być, że w jakim przypadku jest użyteczna, ale często
zażycie owej ciepłej wody osłabia nerwy i naczynia do strawności
służące, soki, oraz zbytnio rozwalnia. Dzieciom i młodym osobom
zawsze szkodliwa. Jeśli liście mogą mieć jakowąś skuteczność,
zapewne nie tak osobliwą, aby się nie miały naleść nasze
rośliny, które-by im zrównały, a może jeszcze przewyższyły”.
Tyle Zygmunt Gloger.
Łaskawiej
ocenił herbatę rektor Akademii Zamojskiej, ks. Tomasz Franciszek
Ormiński. Ten napisał w „Kalendarzu Polskim i Ruskim” (rok
1703): „A liście Thee co sprawują? Z Japońskich i Chińskich
krajów ziele do nas przywiezione ma mieć te przymioty: wapory,
przytłumienia i sen odejmuje tak, iż kto go używa może kilka dni
i nocy bez snu wytrwać... żołądkowi słabemu pomaga i od letargu
broni. Przeciw podagrze i kamieniowi służy. Przeto kupcy
niderlandzcy i angielscy, gdy mają pisać wiele listów(...) zioła
Thee używają i tak wiele nocy pijąc pracować mogą bez fatygi.
Żołądkowi słabemu pomaga i od letargu broni. Przeciw podagrze i
kamieniu służy”. We współczesnej książce o charakterze
źródłowym, zatytułowanej „Kawa, herbata, czekolada – nowe
napoje w osiemnastowiecznej Rzeczpospolitej...”, opublikowanej
przez wydawnictwo Duet, Ewa Wendland przytacza przepis księdza
Tomasza Franciszka Ormińskiego na zażywanie herbaty: „Można to
ziele utrzeć na proch i tak w kieliszku wody ciepłej zawarzywszy
pić, albo we wrzącą wodę listki wrzucić i potem cukrowawszy
ciepło, gdy przestygnie pić”.
W
podobnym duchu wypowiedział się się o herbacie inny duchowny –
Benedykt Chmielowski. W almanachu „Nowe Ateny albo Akademia
wszelkiej sciencjej pełna” (Warszawa, lata 1745-46) tak oto
napisał: „The, którą u nas Herba The zowią, jest drzewo
Japońskie, Chińskie... Skutki tego ziela: że głowy lekkość
sprawuje, grube humory tłumi, żołądek posila, od kamienia
prezerwuje i nań leczy, głowy ból uśmierza, i ociężałość
oddala, krew zastanawia, na wrzody leczy”.
Kwiat herbaty. Źródło: wikipedia |
<script>
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
</script>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz