Kultowy charakter ma popołudniowa herbata w słynnym londyńskim hotelu Ritz, serwowana od 100 lat. Obecnie w menu, zaprezentowanym powyżej, jest tu 17 rodzajów herbat zaparzanych z liści. Są to: Ritz Royal English, Darjeeling First Flush, Assam Leaf, Ceylon Orange Pekoe, Russian Caravan, Earl Grey, Lapsong Souchong Imperiale, Jasmin with Flowers, Rose Congou, Chun Mee, Colong Formosa, Moroccan Mint, Elder Flower, Camomile Flowers, Lemon Verbena, Passion Fruit and Orange, Rooibos Red Tea. Do herbaty podaje się na drogiej zastawie tradycyjne kanapki, w tym ze szkockim łososiem, ogórkiem i serem cheddar, a także świeże bułeczki i ciasteczka. Konsumenci są tu elitarni; obowiązują eleganckie stroje (dżinsy czy sportowe obuwie wykluczone). Herbata u Ritza słynie z nadzwyczajnego smaku. Niezwyczajne są też Ritzowe ceny: 42 funty szterlingi, a z szampanem – 54 funty. Zauważmy, że cena podana w menu jest już nieaktualna]
Oryginalne menu popołudniowej herbaty u Ritza
Informatory
brytyjskie wymieniają inne słynne miejsca, w których tradycyjnie
serwowana jest herbata. Wśród nich znajduje się ekskluzywne Thames
Foyer z widokiem na pierwszą wśród angielskich rzek w hotelu z
klasą Savoy na ulicy Strand. Ekskluzywny Hotel Dorchester wraz z
filiżanką herbaty zapewnia konsumentom widok na High Park. St.
James Tea Room na centralnej londyńskiej ulicy Picadilly znany jest
z dostaw na dwór królewski i to od 300 lat. Innym słynnym miejscem
w Londynie jest Palm Court w hotelu Langham, gdzie popołudniowe
herbaty serwuje się od 140 lat! W 2010 roku herbata w Palm Court
otrzymała nagrodę Gildy, która w herbacianej branży jest
równoważnikiem filmowego Oscara. Do herbaty serwuje się tu – jak
nakazuje tradycja – kanapki ze szkockim łososiem i chrzanem,
tuńczykiem z pomidorami, piersią kurczaka, jakami; a ponadto –
bułeczkami z rodzynkami i ciasteczka.
Równie
prestiżową nagrodę herbacianą – Top Tea Place przyznawaną
przez Brytyjską Radę Herbaty otrzymał prowincjonalny Bird on the
Rock w Clungunford w hrabstwie Shropshire, zlokalizowany w budynku
sprzed kilkuset lat. Obecnie lokal działa pod nową nazwą Rocke
Cottage. Serwuje się tutaj 50 rodzajów herbat po 2 funty brytyjskie
za czajniczek. Na tym miejscu nie od rzeczy będzie informacja, że
herbata na angielską starą modłę serwowana jest w Centrum Jane
Asten (1775-1817) w Bath. Parzona jest z mieszanki lekkich gatunków
chińskiej herbaty, tak jak czyniła to wybitna angielska pisarka. Do
herbaty podaje się kanapki z serem i ogórkiem oraz ciastko.
Centrum kasuje za herbatę z porcją dodatków 2,75 funta
szterlingów. Tak oto daje o sobie znać nostalgia za dawnymi laty
świetności imperium, nad którym – jak powiadano – nigdy nie
zachodziło słońce...
Andrzej
Fiedoruk w książce pt. „Herbata”, powołując się na
publikację Leszka Ruma pt. „50 wieków herbaty”, przytacza
interesujący fakt z pogranicza anegdoty, dotyczący herbaty i
królowej Wiktorii. Cytat: „Arcyksiężna Northumberland była
wychowawczynią angielskiej królowej Wiktorii. Uważała ona, że
jest kilka rzeczy, które nie przystoją młodej następczyni tronu.
Wśród tych najbardziej zakazanych było picie herbaty oraz czytanie
Timesa. Zakazywała młodej Wiktorii z całą surowością obu tych
przyjemności. W dniu 28 czerwca 1837 r. zaraz po koronacji na
królową Anglii Wiktoria zażądała filiżanki herbaty oraz
najnowszego wydania Timesa. Oczywiście żądania młodej monarchini
zostały natychmiast spełnione. Wtedy Wiktoria z uśmiechem
stwierdziła: Oto jest dowód, że rzeczywiście panuję”.
Profesor
Przemysław
Trzeciak, za Laurencem Housmanem, autorem książki pt. „Victoria
Regina” przytacza korespondencję brytyjskiej królowej Wiktorii z
biskupem Londynu, poświęconą herbacie, a trącącą niewątpliwie
anegdotą. „Przesyłamy Panu – napisała prześwietna monarchini
- naszą herbatę z Indii. Mamy nadzieję, że będzie Pan używał
swojej herbaty z Indii na znak popierania Imperium. Uważamy, że
wszyscy powinni tak czynić! Ale biskup (zwolennik oryginalnej
chińskiej herbaty) odpowiedział, że nie obchodzi go, skąd
pochodzi herbata, on lubi zieloną i – dodał – pije jej nawet
więcej niż powinien. Wielka szkoda – odpisała królowa.
Słyszeliśmy, że pić tyle zielonej herbaty jest niebezpiecznie.
Proszę powiedzieć Pani Temple (to żona biskupa), że nie powinna
jej przyrządzać. Pani Temple nie ma z tym nic wspólnego. Ja sam
robię sobie herbatę w swoim gabinecie – odpowiedział biskup”.
Od
1860 roku królowa Wiktoria zwykła raz w roku zapraszać wybranych
przedstawicieli establishmentu na herbatę do królewskich ogrodów.
[Tę tradycję podtrzymuje po dziś dzień królowa Elżbieta II.
Monarchini trzy razy w roku otwiera ogrody wokół londyńskiego
pałacu Buckingham na herbaciane party. Ma za każdym razem 8000
zaszczyconych otrzymaniem zaproszenia gości. Dla szczególnych gości
zapraszanych na tradycyjną popołudniową herbatę do pałacu
Buckingham (co jest jeszcze większym zaszczytem) jej królewski
majestat ma zwyczaj zaparzać napój osobiście.]
Angielską
herbatę i towarzyszącą jej zwyczajową oprawę społeczną i
towarzyską opisuje E. Kay w książce „Anglia od... kuchni”.
Cytat: „Herbata parzona po angielsku jest szatańsko mocna. Trudno
ją wypić bez mleka. Koniecznie trzeba pamiętać, że
grzecznościowe pytanie „Would you like cup of tea” [w dowolnym
tłumaczeniu: czy napijesz się (a być może lepiej: czy napije się
pan/pani) filiżankę herbaty] jest ofertą przyjaźni i odmowa może
sprawić przykrość gospodyni. Jeśli to pytanie nie padnie możemy
być pewni, że przyszliśmy nie w porę albo nasza wizyta jest źle
widziana. Nie należy się dziwić, jeśli do naszej filiżanki
gospodyni sama doda mleka i cukru, a przed nami postawi talerzyk z
dwoma herbatnikami... Herbatę z cytryną do niedawna uważano tu za
kontynentalną egzotykę”.
E.
Kay podaje następujący przepis na herbatę po angielsku: „Do
wyparzonego, gorącego imbryka wsypać po 1 łyżeczce liściastej
herbaty na osobę plus jedną łyżeczkę for the pot [czyli na
imbryk]. Zalać wrzątkiem. Odstawić na 5 minut. Zaparzoną herbatę
zamieszać... i już można rozlewać do filiżanek. Podawać z
mlekiem lub śmietanką i cukrem. Herbata po angielsku tym różni
się od naszej, że zaparza się ją od razu w odpowiedniej ilości,
a nie rozprowadza esencję gorącą wodą”.
O
zaparzaniu herbaty, które w różnych kulturach jest ważnym
rytuałem, znaleźć można liczne informacje w różnych tekstach, w
tym także piórem wielkich autorów. Na
tym miejscu warto odnotować piosenkę „English tea” (Angielska
herbata) słynnego Beatlesa, Paula Mc Cartneya. Są w niej m.in.
takie słowa:
„Czy miałabyś ochotę usiąść ze mną
Na filiżankę angielskiej herbaty
Przesłodkiej, tak jak ja,
W jakiś słoneczny poranek?”.
Teraz odnotujmy ostatnią ciekawostkę.
Elizabeth Darcy Jones obdarzyła miłośników herbaty książką o
niezwykłych liściach pt. „Distinguished Leaves: Poems for
tea-lovers” z wierszami poświęconymi herbacie. Jesienią 2011
roku autorka została wyróżniona za to tytułem Britain's Tea Poet
(Herbaciany Poeta Brytanii). Dzięki jej kurtuazji możemy
opublikować na tym miejscu dwa wiersze z tego niezwykłego tomiku:
„Earl Grey” i „Afternoon Tea in Corwall” (popołudniowa
herbata w Kornwalii). Wiersze, na które Elizabeth Darcy Jones
zastrzega sobie wszelkie prawa autorskie, są twórczym pokłosiem
jej wizyty na plantacji herbaty w kornwalijskiej miejscowości
Thregothnan (sic!). Pomysł uprawy, niewiarogodny przez stulecia,
stał się faktem (dla niektórych – cudem) na początku XXI
stulecia! Plantacja – jedyna w Europie – powstała w posiadłości
należącej do Ewelyn Boscawen z arystokratycznej rodziny, wywodzącej
swój rodowód od 1335 roku, w którym swoje miejsce ma słynny lord
Earl Grey. Rośliny zostały sprowadzone z Chin i Indii. Przyjęły
się w łagodnym klimacie i wulgotności Kornwalii. Po raz pierwszy
herbata została zebrana z plantacji w Tregothnan o areale 25 akrów
w 2010 roku. Była wtedy 1 tona. A w 2011 roku – już ton 10.
Popołudniowa herbata z Kornwalii (copyrights
Elizabeth Darcy Jones)
- Patrzę na Fal. Słońce nad Tregothnan
rozleniwia.
Czas zatrzymuje się na trzeciej.
Nasuwa się myśl: „To czas, czas na herbatę”.
- Turyści powiadają: Eden. Marazon i morze.
Gdy rozbita śmietana ląduje na świeżo
upieczonych bułeczkach,
Znów patrzę na Fal. Jest trzecia.
- Liście zerwane z krzewów odległych tylko o
stopę
Swobodnie pęcznieją w czajniku, aż ten
zaświszcze:
Czyżeś pomyślał, że „to już czas, czas na
herbatę”?
- Jest młoda, organiczna, rośnie tu w zgodzie z
naturą,
Ma smak nadrzecznej mgły.
Patrzę na Fal. Jest trzecia.
- Sprawdź czas i jedź ze mną na Zachód,
Czytaj znaki drogowe, wyłącz komórkę!
Teraz jest czas, czas na herbatę. Piją wszyscy.
- Powraca do mnie ten łotrzykowski wers.
Nie kojarzę go z nikim.
Patrze na Fal. Jest trzecia.
Nasuwa się myśl: „To ten czas, czas na herbatę”.
Earl Grey (copyrights Elizabeth Darcy Jones)
- Dla herbaty jest niczym Nigel Havers.
Jego szarość jest ciepła i lśniąca jak perła,
Jego zapach przypomina ci twoje szlachectwo,
A traktuje cię jak damę, a nie jak dziewczynę.
- Pachnie bergamotem. Ten zapach pochodzi z epoki
króla George'a –
udziwnionych strojów, koronek, wiejskiego sera.
Ale to nie herbata, tylko ty jesteś w centrum
uwagi.
Earl Grey milczy. Nie ma słów.
--Jego utytułowana herbata nakazuje nam uprzejmość.
Dotyka naszych spragnionych ust.
Przepaja nas zachwytem,
Gdy delektujemy się nią łyczek po łyczku.
Jego delikatny dotyk jest jak marzenie...
Pean na cześć Earla Greya jest absolutnie
zrozumiały. Charles Grey (arystokrata z tytułem earl, czyli hrabia,
drugi z kolei, premier rządu jej królewskiej mości), żyjący w
latach 1764-1845, był bez wątpienia postacią niezwykłą. Przede
wszystkim zapisał się w historii brytyjskiego imperium jako jeden z
przywódców wigów, wybitny polityk-reformator, premier rządu jej
królewskiej mości w latach 1830-34. Legenda głosi, że arystokrata
ten otrzymał przepis na specjalną kompozycję herbaty z bergamotem
od chińskiego mandaryna w dyplomatycznym darze na dowód
wdzięczności za uratowanie jego tonącego w morzu syna. Jest też
druga wersja tej legendy: dar hinduskiego radży na znak wdzięczności
za ocalenie jego syna zaatakowanego przez tygrysa. Bohater tej
opowieści zasmakował w tego rodzaju herbacie, dał temu znać wszem
i wobec i tak to wykreowana została czarna aromatyzowana herbata
Earl Grey, która jest znana i lubiana po dziś dzień w świecie.
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
</script>
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbatę, a w szczególności zieloną, która jest bardzo zdrowa. Przygotowuję ją sobie najpierw w specjalnym dzbanku z zaparzaczem, a następnie podaję w filiżankach do herbaty https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Czas parzenia herbaty jest bardzo istotny. Ma duży wpływ m.in. na jej smak oraz aromat. Dlatego parzenie powinno być zawsze odpowiednio długie.
OdpowiedzUsuń