W swej „Rzeczy o
herbacie” Jan Fryderyk Wolfgang naświetlił problem fałszowania
herbaty. Po nim ten temat wzięli na warsztat badawczy i rozwinęli
naukowcy z Katedry Farmacji Uniwersytetu Warszawskiego – Alfons
Bukowski i M. Aleksandrow (próby przypomnienia imienia tego
ostatniego podjęte zarówno na Uniwersytecie Warszawskim, kilku
bibliotekach i środowisku farmaceutów zakończyły się fiaskiem).
W 1888 roku w „Wiadomościach Farmaceutycznych” ci uczeni a
zarazem smakosze herbaty opublikowali artykuł „Badanie herbaty i
herbata warszawska”, w którym opisali przypadki oszustw i metody
ich wykrywania. Stwierdzili, co następuje: „Herbata, której kraj
nasz spożywa nader pokaźną ilość, z powodu braku ścisłej
kontroli, bywa często fałszowaną. Nadużycia te, w znacznej nawet
ilości, zdarzają się przeważnie z tańszemi gatunkami herbaty,
jaką spożywa ludność uboższa”. Na dowód podali informację o
znalezieniu w badanych próbkach herbaty liści wierzbówki
pospolitej i wiązu pospolitego. Poza tym udowodnili, że sporo
herbat oferowanych na rynku było już wcześniej zaparzanych, czasem
nawet parokrotnie! No cóż, okazuje się, że już wtedy Polak
potrafił... Na marginesie warto zauważyć, że Alfons Bukowski
(1858-1921) opracował metodę wykrywania alkaloidów i dzięki temu
uznawany jest za pioniera walki z dopingiem w sporcie.
Niezbyt
elegancko odniósł
się
do herbaty poeta Franciszek Wężyk
(1785-1862). W wierszu „Na wezwanie do herbaty” ułożył
on następujące
strofy:
„Gdy
przedtem Polak z wina zachorował
„
Herba
thea” doktor zapisywał
śmiały;
Aptekarz
zważył
i opieczętował;
Funtem
się obszedł
kraj cały.
Kogóż
by wzgląd
ten do łez
nie poruszył,
Że
grosz i zdrowie na to ziółko
trwonim,
Co
Chińczyk
wypił
i znowu wysuszył,
A
kacap po nim”.
[Varsavianiści
odnotowali, że sklepy z herbatą prowadzone przez kupców rosyjskich
w latach 80-tych i 90-tych XIX wieku w Warszawie reklamował
porcelanowy brzuchaty Chińczyk, siedzący na podkulonych i
skrzyżowanych nogach, uśmiechnięty od ucha do ucha, kiwający
głową, wysuwający język i klepiący dłońmi powietrze. Tak było
aż do 1915 roku.
Chińczyk z grubym warkoczem był jednym z pracowników sklepu z
chińską herbatą, prowadzonego przez rosyjskiego kupca Wsiewołoda
Istomina na Krakowskim Przedmieściu nr 7. Jego zadaniem było
otwieranie drzwi, witanie gości i sprzątanie pomieszczenia. W
informacji o Istominie Jerzy S. Majewski na łamach „Gazety
Stołecznej” pisze, że w odróżnieniu od innych rosyjskich kupców
herbacianych, którzy w Warszawie tylko prowadzili interesy, ten
entuzjasta przyjaźni polsko-rosyjskiej związał z polską stolicą
całe swoje życie – aż po śmierć i pochówek w monumentalnym
grobie na cmentarzu prawosławnym. W tejże informacji autor
przytacza taki oto opis pióra Witolda Łaszczyńskiego: „Śród
chińskich na pudełkach/ i paczkach pantonim/ Zasiada jak mandaryn/
Wsiewołod Istomin”.]
Z
drugiej strony ujawnił się jako wielki entuzjasta herbaty Placyd
Jankowski, literat z Nowogródczyzny. W dziełku „Chaos” (rok
1843) napisał, nie bez megalomanii: „Herbata wyraża najlepiej
myśl naszego wieku. Jest coś omdlałego, blado-żółto-zielonkawego,
półsłodkiego, eterycznego... jest to jednym słowem poezja
nowoczesna”! Ale trochę
później słynna alfa i omega gospodarstwa domowego i – jak byśmy
to określili dzisiaj – celebrytka swoich czasów Lucyna
Ćwierczakiewiczowa, przestrzegła prozaicznie „przed piciem
herbaty wzmocnionej, gdyż może powodować zamęt w głowie i
drżenie rąk”. Ten pogląd sformułowała na łamach poczytnego
niegdyś periodyku „Bluszcz”. Natomiast Stanisław Ignacy
Witkiewicz, nasz sławny awangardowy pisarz i malarz ujawnił w
„Narkotykach” (rok 1931), że herbata podniecała jego
artystyczną wyobraźnię. Ma – napisał – „olejki lotne, które
działają specyficznie”. Daje ona więcej „natchnienia i w pracy
umysłowej i w rysunku, gdzie powoduje też większą koordynację
oka z ręką”. Na tym miejscu nie od rzeczy będzie cytat z
kalendarza, przypisany współczesnemu mistrzowi pędzla Edwardowi
Dwurnikowi: „To jest sztuka herbaciana – kiedy dobre pomysły
przychodzą do głowy artyście podczas picia herbaty. Słabi piją
kawę”.
<script>
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
</script>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz