niedziela, 27 kwietnia 2014

W Rosji (3)




Podstakańczyki – uchwyty do szklanek z herbatą wykonane z lekkiego, nierdzewnego metalu. Produkcja – lata 80-te XX wieku. Niżej – taki sam wyrób polski sygnowany Fraget. Ze zbioru prywatnego.


Czajniczek (a raczej czajnik) do herbaty. Produkcja Leningradzkiej Fabryki Porcelany – lata 80-te XX wieku . Obok – dla porównania wielkości – filiżanka sygnowana „Austria” wyprodukowana na początku XX wieku. Eksponaty ze zbioru prywatnego. Fotografia własna.




Kubek  ze spodkiem wykonany z okazji jubileuszu 40-lecia Związku Radzieckiego. Fotografia z dwu stron kubka. Ze zbioru prywatnego.




środa, 23 kwietnia 2014

W Rosji (2)

   We wspomnianym wyżej muzealnym katalogu znajduje się fragment utworu pt. „Przyjaciel rodziny” A. I. Wiórkowa. Rytuał picia herbaty w Moskwie opisany jest tu jak następuje: „Herbatę Moskwianie pili rano, w południe i obowiązkowo o czwartej po południu. W tym czasie w każdym domu kipiał samowar. Herbaciarnie i gospody były przepełnione i życie wówczas w mieście zamierało. Pito ją wieczorem; pito kiedy się wzruszono, z braku innego zajęcia i ot tak... Pito z miodem, a przede wszystkim z przyjemnością, przy czym Moskwianin lubił herbatę mocną, dobrze zaparzoną i gorącą, żeby parzyła zęby. Od słabej herbaty, „przez którą Moskwę widać” Moskwianin stronił cierpiąc, że nie może pić jej z czajnika. Jeśli Moskwianin wypił dziesięć szklanek, odsuwał szklankę, ale to nie znaczyło, że on się już napił; w ten sposób robił odpoczynek. A gdy odwracał szklankę dnem do góry i kładł na niej pozostały cukier i dziękował, to oznaczało, że żadne prośby już nie poskutkują. W trakcie picia herbaty Moskwianin uważnie śledził jak jemu nalewali herbatę. Jeśli szklankę napełniono nie do krawędzi, gość prosił o dolanie, żeby życie było pełniejsze”. W innych źródłach herbata w Rosji określana jest jako napój bardzo towarzyski. Rosjanie delektują się nią w czasie długich rozmów z przyjaciółmi i o sprawach przyziemnych i o wzniosłych, o ważnych i o całkiem niepoważnych. Mówi się, że jest jednym z zasadniczych elementów rosyjskiej duszy.

   Co się tyczy samowarów, to były miedziane, mosiężne, srebrne, niklowe, rzadziej srebrne i złote. Niektóre – to prawdziwe dzieła sztuki, także te przepięknie zdobione emalią. Klasyczna konstrukcja samowara składa się ze zbiornika na wodę, przez który przechodzi pionowa rura na węgiel drzewny z rusztem od dołu. Ciepło z rury ogrzewa wodę. Do podtrzymywania ognia jako dmuchawy służą sapogi, czyli buty. Na samej górze samowara umieszcza się czajnik, w którym zaparza się mocną esencję. Zaś w dolnej części – kran, przez który dolewa się wrzątek do szklanki umieszczonej w metalowym koszyczku z uchwytem, czy filiżanki z esencją.

   Według innego źródłowego opisu, samowar – to zbiornik na wodę. Jak widać na fotografii, na zewnątrz ma dwa uchwyty, kranik do spuszczania wrzątku. Umieszczona we wnętrzu rura grzejna zakończona jest od dołu rusztem na paliwo i popielnikiem z otworkami doprowadzającymi powietrze, zaś u góry – galeryjką na czajniczek do parzenia herbaty. Całość umieszczona jest na stabilnej podstawie. Samowar wymyślił Iwan Lisycyn z Tuły, które to miasto zasłynęło na cały świat z produkcji tego niezwykłego urządzenia. W XIX wieku produkcja samowarów znana była w Mongolii, Turcji, Iranie, Egipcie, Anglii, Skandynawii, Niemczech i w Polsce. Co się tyczy Polski, to od początku wieku XIX samowary produkował Fraget, a także Schiffers, Henneberg, Norblin, Nikiel.

   [W kronikach z dawnych lat nie dziwi fakt, że na te tereny Polski, które zostały zagrabione przez carat trafiła herbata oferowana przez kupców rosyjskich i rozpowszechniły się samowary. Jako się rzekło, słynne były te z Tuły; a w Polsce produkował je z powodzeniem Fraget. Według Ignacego Chodźki, zakup samowara i poczęstunek herbatą miały świadczyć o nobilitacji domu. W noweli pt. „Samowar” napisał: „Ach, samowary, papuniu, samowar, czaj, wszak to wszędzie piją herbatę z rana i wieczorem nawet, a my tylko jedni lipowym kwiatem i dziewanną dusić się musimy; papa, dalibóg musisz kupić samowar”. Nic więc dziwnego, że w większości domów arystokratycznych i mieszczańskich samowar stał się nieodzownym elementem wyposażenia. Co się tyczy Frageta, to firma ta dała się także poznać z produkcji metalowych, dekoracyjnych uchwytów do szklanek z herbatą.

   Poza tym, co już zostało powiedziane wyżej o tych prostych maszynach do zaparzania herbaty, odnotujmy jeszcze jako ciekawostkę poświęconego im... fokstrota. Liryczna piosenka pod tytułem „Pod samowarem” z muzyką Fanny Gordon i tekstem Andrzeja Własta, powstała w 1931 roku wykonywana była w rewii „Morskiego Oka” i zyskała taką popularność, że stała się przebojem w ówczesnym Związku Radzieckim. Nic w tym dziwnego jeśli popatrzymy na zawarte w niej zabawne słowa do muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej:
„Pod samowarem siedzi moja Masza.
Ja mówię tak, ona mówi nie.
Jak w samowarze kipi miłość nasza”...
   Kilkanaście lat temu nie trudno było kupić samowar w Polsce, przechodzącej transformację ustrojową, na „ruskich targach”, zaopatrywanych przez przedsiębiorczych turystów zza wschodniej granicy kraju w przemycane towary. Dzisiaj w Polsce na samowary można się natknąć tylko w antykwariatach lub restauracjach serwujących potrawy kuchni rosyjskiej... ]




Samowar z Tuły z drugiej połowy XX wieku. Obok ozdobny metalowy czajniczek. Eksponaty ze zbioru prywatnego.




Herbata w Mytiszczi. Obraz z 1862 roku. Twórca – Wassilij Perow. Źródło: wikipedia. 






<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>


wtorek, 8 kwietnia 2014

W Rosji (1)

 
   W światowej historii herbaty osobną rolę odegrała Rosja. Do tego kraju herbata trafiła z Mongolii; na dwór carski przywiozło ją w 1638 roku poselstwo mongolskiego władcy Ałten Chana w darze dla cara Michaiła Fiodorowicza Romanowa. Na dar ten złożyło się 14 pudów (pud był miarą masy używaną formalnie w dawnej Rosji, a także Królestwie Polskim do 1918 roku; był równoważny 4 funtom, tj. wg dzisiejszej miary 16,38 kg). Po układzie handlowym Rosja – Chiny Po układzie handlowym Rosja – Chiny w 1689 roku w Neryńsku rozwinął się między sygnatariuszami tego dokumentu handel herbatą. Herbatę z Chin do Rosji transportowały karawany liczące 200 a nawet 300 wielbłądów. Szlak herbaciany o długości ponad 11 tysięcy wiorst (1 wiorsta = 1066,78 metrów) pokonywały one w kilkanaście miesięcy. Dym z ognisk rozpalanych na postojach karawan przenikał do herbaty; dzięki temu nabierała ona niezwykłego, unikalnego smaku. Warto zauważyć, że docenił ten smak wybitny pisarz francuski Aleksander Dumas w swoim słowniku kulinarnym stwierdzając, że najlepszą herbatę piją w St. Petersburgu i całej Rosji. Transport herbaty na grzbietach wielbłądów odbywał się aż do 1900 roku. Zanikł wraz z uruchomieniem kolejowej magistrali transsyberyjskiej.

   Najpierw była herbata napojem elit, z czasem stała się napojem powszechnym, rzec można – narodowym. W drugiej połowie XVIII wieku w Tule rozpoczęła się i rozwinęła na wielką skalę w wieku XIX wieku produkcja słynnych samowarów. Robi się w nich "kipiatok", czyli wrzątek i zaparza „czaj” tj. herbatę, a potem pije rozwodniony ( z reguły tylko z lekka) napar na trzy sposoby. Sposób pierwszy – „w prikusku” polega na pogryzaniu koniuszka kostki cukru umoczonej w herbacie i popijaniu gorzkim naparem; sposób drugi – „w nakładku” polega na piciu naparu z niewielką ilością rozpuszczonego w nim cukru; sposób trzeci (z przymrużeniem oka) – „w prygliadku” polega na piciu gorzkiego naparu herbacianego z równoczesną obserwacją kostki cukru położonej na talerzyku. W anegdocie dodaje się jeszcze sposób czwarty – „na pridumku”, czyli picie herbaty z myślą o cukrze. Ten sposób wymienia Michał Gliszczyński pisząc o Sybircach, czyli mieszkańcach Syberii. Autor stwierdza zarazem, że „Sybircy niezmiennie lubią herbatę, bo przyzwyczaili się do niej od dzieciństwa (…) A na dodatek wszystkie gatunki poznają po smaku i nigdy się nie mylą. Sybirscy koczownicy mieli w zwyczaju parzyć zioło w jednym naczyniu, w drugim zaś do zasmażki z tłuszczu wlewać mleko. Oba gorące płyny mieszali i pili pięć razy dziennie. Koczujące ludy pija herbatę od rana do wieczora”. W Rosji herbata może być także pita na jeszcze jeden sposób – „po kupiecku”, tj. z dużego, głębokiego spodka. Niezależnie od cukru do herbaty podaje się konfitury lub miód.
   
   Tak czy inaczej, herbata z samowara jest dla Rosjanina nostalgicznym symbolem ogniska domowego i narodowej tradycji. Pisarz Władimir Aleksandrowicz Sołłogub (1818-1882) poświęcił herbacie utwór pt. „Tarantas”. Oto fragment, cytowany w katalogu „Wystawy o zwyczajach picia herbaty” zorganizowanej przez Muzeum Azji i Pacyfiku:
Dymiący samowar bulgotał już w kręgu szklanek i herbacianej zastawy.
Po zaproszeniu biesiada skupiła się wokół stołu.
Twarze ożywiły się, rozpięto odzież.
I herbata – aromatyczna herbata, radość każdego Rosjanina w kolejach jego losu –
zaczęła krążyć z rąk do rąk w filiżankach, czarkach i szklankach”.

   Wielki rosyjski poeta Aleksander Puszkin uplasował samowar w kontekście romantycznej schadzki w poemacie-romansie ”Eugeniusz Oniegin”. Popatrzmy na fragment rozdziału trzeciego oznaczony numeracją XXXVII, w tłumaczeniu Adama Ważyka:
Zmierzchało: lśniący na stoliku
Syczał gotując się samowar,
Herbatę w chińskim grzał imbryku;
A gdy obłoczkiem zaparował,
Zaczął napełniać filiżanki
Ciemnym strumieniem spływający
Spod Olgi rączek płyn pachnący,
Kto chciał dolewał doń śmietanki.
Tatiana tuż przy oknie stała,
Oddechem rosząc chłodne szkło;
Zgrabnym paluszkiem wypisała
Moja nieboga E i O
W sekretnym powiązanym trybie
Na zachodzącej rosą szybie”.

   Ponadto Aleksandrowi Puszkinowi przypisuje się następujące stwierdzenie: „Oto, co wypełnia mnie uniesieniem – szklanka herbaty i kawałek cukru w ustach”. Ten wielki romantyk nie jest odosobniony na herbacianym polu literatury rosyjskiej. Oto cytat z Antoniego Czechowa: „Znowu wszystko będzie u nas jak dawniej, po staremu. Z rana o siódmej herbata, obiad o dwunastej, a wieczorem siądziemy do wieczerzy; wszystko będzie w porządku, jak u ludzi... po chrześcijańsku” (według „Vademecum herbaty”). O herbacie, zafascynowani jej właściwościami, pisali tez inni rosyjscy klasycy – Fiodor Dostojewski, Michał Gogol, Lew Tołstoj, Izaak Babel, Michał Bułhakow, Borys Pasternak, Włodzimierz Majakowski. Wszyscy oni opisywali „romantyzm samowara i parującego szklanką czaju” (cytat ze strony internetowej „niam”). W bibliografii przedmiotu znajduje się cytat przypisany Fiodorowi Dostojewskiemu: „Niech się świat wali, byle bym ja mógł zawsze pić swą herbatę”. 


„Żona kupca pijąca herbatę”- obraz Borysa Kustodiewa datowany na rok 1918. Wikipedia. 


Portret rodziny przy herbacie z samowara. Twórca – Timofiej Miagkow. Obraz z 1844 roku w kolekcji Galerii Tretiakowskiej. Źródło – Wikipedia.



<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>

sobota, 5 kwietnia 2014

USA (2)

   Co się tyczy dawnej historii Stanów Zjednoczonych w omawianym temacie, to warto przytoczyć herbacianą sentencję jednego z ideologów amerykańskiej demokracji, pisarza, filozofa-moralisty – Ralpha Waldo Emersona (1803-1882), którego tłumaczył i nazwał amerykańskim Sokratesem Adam Mickiewicz. Tenże Emerson stwierdził: „W puszce herbaty jest wiele poezji i sentymentu”.

   Bostońskie wydarzenia sprzed dwustu lat stały się kanwą dla dzisiejszego ruchu politycznego w Stanach Zjednoczonych, który przejął nazwę Tea Party, kontestuje obecną rzeczywistość w kraju, a rozszerza się i przybiera na sile w imponujący sposób . To już jest osobny temat i zostawmy go politologom. A poświęćmy tylko kilka słów konsumpcji herbaty w dzisiejszej Ameryce. Według danych zestawionych przez Tea Association of the U.S.A. (Amerykańskie Stowarzyszenie Herbaty) 127 milionów Amerykanów zakupuje rocznie ponad 200 milionów funtów herbaty (1 funt równa się 0,4536 kg). 65% tej masy – to torebki. Co jest charakterystyczne, Amerykanie piją w zdecydowanej większości herbatę na zimno („iced tea” stanowi 75-80% konsumpcji). Do tych informacji dodajmy na zasadzie dygresji aforyzm autorstwa Nancy Reagan, popularnej żony byłego amerykańskiego prezydenta, Ronalda Reagana: „Kobieta jest jak torebka herbaty – nie możesz nic powiedzieć o jej mocy zanim nie znajdzie się w gorącej wodzie". 

   Jednym z największych entuzjastów herbaty jest dr John Weisburger, emerytowany profesor amerykańskiego Instytutu Zapobiegania Nowotworom. Wypija 10 (sic!) filiżanek herbaty dziennie; nie tyle dla walorów smakowych napoju, co dla jego prozdrowotnego działania. Twierdzi na podstawie przeprowadzonych badań, że herbata zapobiega udarowi mózgu, zawałowi serca, nowotworom, próchnicy zębów, a także spowalnia proces starzenia organizmu. Sam jest tego widomym przykładem – ma 90 lat. W literaturze przedmiotu znajduje się informacja, że wystarczą trzy filiżanki herbaty dziennie, by spadło o połowę ryzyko śmierci z powodu chorób serca. Jednakże by herbata miała prozdrowotne działanie, najlepiej pić ją godzinę po posiłku. Ważna przy tym uwaga: picie zbyt gorącej herbaty może poskutkować większą szkodą niż pożytkiem dla organizmu.


   Amerykanie mają, obok polityki, całkiem praktyczny wkład w historię herbaty. W Ameryce mniej więcej 100 lat temu wymyślone zostały torebki, które z czasem zrewolucjonowały rynek i uprościły codzienne życie milionom ludzi. Także przed wiekiem, a dokładnie w 1904 roku, Amerykanin Richard Blechynden sporządził pierwsze porcje „iced tea”, czyli mrożonej herbaty. Stało się to przez najzwyklejszy przypadek. Ten plantator i herbaciany kupiec zaparzył spore ilości herbaty dla gości spodziewanych na swoim stoisku na Światowych Targach w St. Louis. Okazało się wszakże, że goście nie dopisali. Z myślą o zapobieżeniu stracie Blechynden potraktował napar lodem i w ten sposób stał się wielkim wynalazcą, bo taki zimny napój przypadł konsumentom do smaku.

    W herbacianej historii Stanów Zjednoczonych zwraca uwagę rok 1859. W tym to roku niejaki George Gilman założył The Great Atlantic & Pacific Tea Company w Nowym Jorku. Handlująca na początku swej działalności herbatą (i kawą) firma ta wyrosła na gigantyczne przedsiębiorstwo, a dziś znana jest jako sieć domów towarowych A&P. Założona w 1895 roku także w Nowym Jorku firma Mc Nulty Tea & Coffee Co znana jest po dziś dzień jako czołowy dostawca rzadkich herbat. Jedna ze znanych amerykańskich firm herbacianych Mighty Leaf Tea z San Francisco ma swoje przedstawicielstwo w Polsce. Na uwagę zasługuje jeszcze jedna firma herbaciana z Ameryki, mająca siedzibę w Tigard w stanie Oregon i to nie tylko dlatego, że jest jedną z największych w branży lecz także ze względu na swoją nazwę – Stash. Tym słowem określano dawnymi laty przydział najlepszych herbat z przewożonego przez klipery ładunku do osobistego użytku kapitana, co było równoznacznikiem czegoś cennego. Tym samym Stash daje do zrozumienia jaki jest dobry...

    W 1927 roku w Nowym Jorku nad jednym z lokali gastronomicznych pojawił się szyld Russian Tea Room (w swobodnym tłumaczeniu to rosyjska herbaciarnia). Lokal wymyślili rosyjscy emigranci – artyści Imperialnego Baletu Rosyjskiego i tu się spotykali. W jednym ze źródeł znajduje się informacja, że pierwsze skrzypce w Russian Tea Room odegrał Polak, niejaki Jakub Zysman. Z czasem lokal stał się kultową przystanią dla nowojorskiej elity. Miał wzloty i upadki, ale istnieje po dziś dzień. Informator internetowy teanavigator wymienia następujące godne uwagi współczesne herbaciarnie amerykańskie: Alice's Tea Cup, The Rotunda Tea at the Pierre, Astor Court at the St. Regis (wszystkie Nowy Jork), Lady Effie's Tea Parlor (Los Angeles), Lovejoy's Tea Room (San Francisco), Marshall Field's (Chicago), Willard International (Waszyngton, w pobliżu Białego Domu).

   Skoro mowa o USA, to warto odnotować odbywające się na terenie tego kraju Światowe Targi Herbaty. Miejscem imprezy jest Convention Center w Las Vegas. W jej ramach odbywa się konkurs mistrzów zaparzania herbaty z udziałem najlepszych specjalistów z całego świata. Zawodnicy mają po 15 minut na zaparzenie czterech herbat: Darjeeling, Matcha, Oolong i Pu Erh. W 2011 roku championem ogłoszony został Steven Downar, dzielący się na co dzień swoim kunsztem z klientami firmy Sipping Stream Tea w Fairbanks – miejscowości odległej tysiące mil od herbacianych pól w Azji czy Afryce, bo znajdującej się na … Alasce. Specjaliści herbacianych procedur utrzymują, że kiper wciąga degustowaną porcję herbaty do ust z prędkością 200 kilometrów na godzinę(!). Dzięki takiej dynamice z naparu powstaje mgiełka działająca najskuteczniej na kubki smakowe.




<script> 
function disableSelection(target){
if (typeof target.onselectstart!="undefined") //IE route
 target.onselectstart=function(){return false}
else if (typeof target.style.MozUserSelect!="undefined") //Firefox route
 target.style.MozUserSelect="none"
else //All other route (ie: Opera)
 target.onmousedown=function(){return false}
target.style.cursor = "default"
}
disableSelection(document.body)
</script>
 </script>